środa, 23 sierpnia 2017

Od Astarte cd Cerise

Przekrzywiłam głowę.
– Tajemnica zawodowa. Mogę ci jedynie zdradzić, że zapowiada się na razie spokojnie.
– Jasne, tajemnica zawodowa... – wywróciła oczami.
– Dobrze wiesz, że nie mogę zdradzić nic, co widziałam i słyszałam, prócz ogólnych informacji. – mruknęłam. – Takie smutne prawo, nie będę się narażać. Ty mi lepiej powiedz, co tam u narwanej wilczycy z BDSM! Warczała coś na mnie? – zażartowałam.
– Nic. Poszła zwiedzać.
– To masz czas... Dasz się zaprosić na herbatkę? – zrobiłam lennyface.
– Dlaczego by nie. Ale szybko, bo jeszcze coś narozrabiają.
– To nie dzieci, chyba nie puszczą zamku z dymem! – machnęłam parę razy ogonem.
– Chyba. – powiedziała, jakby coś sugerowała.
      Prychnęłam, prowadząc Królową do swojej skromnej i zwykłej pozornie nory.
Przepuściłam Cerise przodem. Ona, jako iż odwiedziła moje mieszkanie i jednocześnie pracownię już parę razy, od razu skierowała się ku prawej ścianie.
    Po chwili już skakałyśmy po lewitujących kawałkach ziemi, kierując się ku głównej komorze stworzonej z korzeni. Spokojnie już zasiadłyśmy przy niskim, szarym stoliku.
– Jaką? – zaczęłam wymienisć różne rodzaje herbat, które zdobyłam w czasie podróży. Wilczyca gapiła się na mnie, jakby sugerowała, że jestem nienormalna.
– Chyba tą pierwszą...
– Na pewno? Znaczy... W sumie się nie dziwię, sama boję się tego spróbować. Nie wiem, czy nie będą chcieli mnie otruć... Wiem tylko, jakie ma zastosowanie, ale czy jest stuprocentowo niezatrute...
– Tym bardziej. Jeszcze byś miała problemy.
Uśmiechnęłam się i nalałam gorącej wody do filiżanek, która leciała ze specjalnego miejsca na suficie. Było to takie... Źródło najczystszej wody, także deska ratunku w razie zatrucia innych. Takie zabezpieczenie w razie potrzeby ratowania wilków.
– Gdzie właściwie byłaś przez ten czas?
– Tu i tam... W watahach, królestwach... – uniosłam filiżankę ku swojemu pyskowi.

< Ceri? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz