Ledwie od tamtych zdołałam uciec a teraz ten nowy, inny biały basiorek. Niby nie wyglądał groźnie jak tamci, nie patrzyło mu się źle z oczu ale jego zachowanie... Jego zachowanie wzbudzało u mnie niepokój. Jeszcze żaden rówieśnik nie był dla mnie tak miły, więc dlaczego on? Co chciał tym osiągnąć? Przecież inni się ze mnie śmieją... Nie wiem i raczej nie chciałam poznać tak szybko odpowiedzi.
Teraz znowu chciałam znaleźć się jak najdalej od niego, jednak w trakcie ucieczki po raz kolejny wpadłam na tamtą zgraję z wcześniej. Na sam mój widok zaczęli się śmiać, pobiegłam w innym kierunku. Może byłam już kawałek od nich ale usłyszałam, jak ten biały mówi do nich wystarczająco głośno, chyba ledwo utrzymywał spokój.
On mnie bronił? Dlaczego?
Rozejrzałam się po miejscu, do którego dobiegłam. Teraz ewidentnie nie wiedziałam gdzie jestem. Wyglądało to na jakąś ścianę z drzew, nawet jak szukałam wzrokiem możliwości jakiegoś obejścia to nie było go. Za sobą usłyszałam czyjeś kroki i głośny oddech. Odwróciłam się przestraszona. O, to on, ten Aaron.
-O matko, jesteś szybsza niż myślałem- wysapał ale zaraz stanął i się uśmiechnął. Wskazał łapą za siebie.- Tamtymi się nie przejmuj, to tylko banda palantów.
Słysząc co on mówi, aż usiadłam zaskoczona. Dlaczego on to mówił? Czemu tak robił? Widząc moje nieme pytania na pyszczku, zrobił krok do przodu. Widząc mój brak reakcji, zbliżył się jeszcze trochę, aż był niecałe pół metra ode mnie.
-Po co to robisz?- Zapytałam nie rozumiejąc jego zachowania wcale a wcale. Nachylił się ku mnie jeszcze bardziej z niewinnym spojrzeniem.
-Bo tak. Wyglądasz na milutką- odparł tak szczerze, że zbiło mnie to z tropu. Zrobiłam krok w tył.
-Ale jestem inna- powiedziałam cicho.
-I? Ja też odstaje przez uszy- rzekł poruszając nimi. Faktycznie, nie należały do typowych wilczych. Nagle wręcz zaczął nimi tańczyć (XD), nieświadomie zaśmiałam się cicho. Przestał patrząc na mnie wesoło.
-Widzisz?
-Ale co?- Spytałam nie rozumiejąc.
-Umiesz się śmiać- wyjaśnił.- Jak każdy.
Po czym kontynuował te dziwne pląsy. Im dłużej na to patrzyłam, tym bardziej z trudem hamowałam siebie zakrywając pyszczek. Dopiero pod koniec, wybuchłam śmiechem.
<Aaron? XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz