Taniec uszami to był mój najlepszy pomysł dzisiaj. Uśmiechnąłem się do Blue i również się zaśmiałem.
- Ja naprawdę nie rozumiem, czemu jesteś dla mnie miły. - powiedziała znowu o tym samym. Naprawdę nie rozumie, że ja nic do niej nie mam i chcę się zaprzyjaźnić?
- Dla mnie jesteś normalna. Nie jesteś dziwna. Za to jesteś bardzo miła. - po krótkim namyśle, jej odpowiedziałem.
- Dla mnie to jest zupełnie nowe zjawisko. Pierwszy raz spotkałam kogoś w moim wieku, kto ze mnie się nie śmieję... - to zmienia postać rzeczy.
- Zawsze jest ten pierwszy raz. - powiedziałem wesoło. - Pierwszy oddech, pierwszy raz, kiedy otworzysz oczy, pierwsza osoba, która się z ciebie śmieję, pierwszy przyjaciel, można wymieniać i wymieniać aż się życie skończy. - dodałem już ciszej.
- Chyba masz rację... - odpowiedziała mi. To się cieszę.
- Dziękuję za przyznanie mi tego. - odparłem z wielkim uśmiechem na pyszczku. Może uda mi się ją jakoś do siebie przekonać. Nie mam tu żadnego przyjaciela, a ona wydaję mi się w tej sprawie idealna. Sama nie ma przyjaciela i potrzebuję osoby, której można zaufać. Zresztą jak już mówiłem, wydaje się bardzo milutka.
- Wiesz może, gdzie się znajdujemy...? - pisnęła cichutko zaniepokojonym głosem. Sam nie mam pojęcia.
-Szczerze, nie wiem, ale może uda się odnaleźć drogę. - odpowiedziałem. Mam pomysł. Złagodzi trochę atmosferę i może szybciej coś znajdziemy. Dotknąłem łapą Blue.
- Berek! - krzyknąłem i zerwałem się z miejsca, uciekając.
<Blue Dream? Krótkie ale jest ;) >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz